Sesja prywatna przekazu telepatycznego nr 163
z dnia 31 lipca 2013 roku
.
Duchowy Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, Pani Lucyny Łobos-Brown odpowiada na pytania Lecha.
.
ENKI: Skoro jeszcze nie zdążyłem odejść, też miałem sesję Lechu, to ja ENKI, witam. Postaram się Lechu mówić logicznie tak, żebyś się nie musiał za mnie wstydzić. Lechu, zatem tego dnia 31-go lipca roku 2013 będziemy zaczynać. Co Ciebie tutaj, jakie wiatry przywiały do mnie? Słucham.
Lech: Witaj Drogi ENKI. Różne sprawy mnie tutaj sprowadziły. Chciałem się poradzić, aby uniknąć błędów i pomyłek – i przyszedłem do Ciebie. Chciałem Ci na wstępie podziękować za Bransoletę i widzę duże zmiany w krótkim czasie u osób, którym dałem i to było dla mnie dużym zaskoczeniem i za to dziękuję.
ENKI: Przecież mówiłem, przecież mówiłem Lechu, że to będzie zauważone, zauważone dla wrażliwych, którzy potrafią zauważyć. Cieszę się, ogromnie się cieszę z tego, że moje nauki, które przekazuję Tobie, nie idą na marne. Słucham Ciebie dalej.
Lech: Dziękuję. Chciałem Ci zadać pytanie, o które pytałem się wielokrotnie i zapytać się o swoją pracę i to co mi się śniło parę razy. I chciałem powiedzieć o śnie, który miałem w maju. Taki był sen, że miałem rozmowę z Tobą. Ty mi powiedziałeś, że 10 lat będzie od rozpoczęcia i za trzy, cztery miesiące będą zmiany i potem zapomniałem. Miałem sen, że złożyłem papiery w pracy o większe stanowisko i zostało to przesłane przez pracownika do dyrektora i potem poszedłem na rozmowę. Wczoraj miałem sen, poprosiłem o sen, że byłem w pracy, tam mieszkałem. Chciałbym Cię prosić o odczytanie tych snów i danie mi rad.
ENKI: Wydaję mi się Lechu, że Tobie nawet nie potrzeba dawać rad, bo jesteś bardzo rozumny, ale mogę przypomnieć pewne fakty. Mówiłem Tobie na ostatnim spotkaniu, że w Twoim życiu będą zachodzić zmiany, pozytywne zmiany. Niemniej jednak też mówiłem, żebyś uważał na potknięcia, bo takie mogą być. Przede wszystkim Lechu, te zmiany u Ciebie już miały postępować od nowego roku. Jesteś ogromnie pozytywnym takim obserwatorem tego, jak się zachowują, jak postępują ludzie. Jesteś przerażony stanem umysłu ludzkiego i tym, że w tych umysłach ludzkich nie ma zrobionego tego kroku do przodu. Wydawać by się mogło, że Czwarty Wymiar zrobi to takie posunięcie, takie pchnięcie energetyczne do umysłów ludzkich i ludzie zaczną myśleć. Może by i tak było, gdybyśmy my, Istoty Duchowe powołane do tego co się mamy opiekować Ziemią, żebyśmy mogli chociaż po części interweniować w umysły ludzkie. I tu jest właśnie to, ale nie wolno nam, bo ludzie mają zrozumieć, mają zobaczyć tę zmianę i zacząć się samodzielnie zmieniać, pomagać sobie wzajemnie i dlatego też, na ten fotel w Watykanie został posadzony nasz człowiek, wybrany został. I tak te słowa, które wypowiada Franciszek do tego tłumu ludzkiego – jest euforia, ale co z tej euforii,.. Opuszczają plac gdzie Franciszek przemawia i na drugi dzień już z tego co słyszeli nic nie jest wprowadzane w życie. Co wprowadziło w życie kapłaństwo, do którego się Franciszek zwraca o zmianę w umysłach ludzkich? Nic! A ty oczekujesz, żeby w Twoim otoczeniu, wśród Twoich znajomych, współpracowników zaszła zmiana taka, jaką byś sobie życzył. Jeszcze trochę czasu, bo ludzie muszą zrozumieć co to jest wolna wola, co to jest rozum. I jeśli tego nie zobaczą, nie zrozumieją, to i te 1000 lat nie wystarczy na to, żeby na Ziemi było tak jak sobie życzy tego Bóg – prawdziwy Raj, więc wyciskamy wszystkie soki z takich jak Ty, co by teraz w miarę dyskretnie przekazywali ludziom, żeby używali rozumu. Słucham.
Lech: Dziękuję. Dostrzegam jakie ludzie robią postępy i no czasami jest mi trudno przyjąć do wiadomości, że tak opornie im to idzie, albo w ogóle nie idzie.
ENKI: Masz rację, w ogóle nie idzie. Z tego tłumu wyłuskiwane są po prostu rodzynki, takie jak Ty, Lechu, jak trochę rodzynek innych, ale to wszystko jest mało. Słucham.
Lech: Dziękuję. Mam takie pytanie: Spotkałem książkę Jana Van Helsing’a i był wywiad z wysokim stopniem masonem. Z jednej strony on mnie zaintrygował i myślę, że w tej organizacji nie wszyscy muszą być źli.
ENKI: Masz rację Lechu. Zarówno w organizacji masoneria jak i wśród iluminatów, nie można wszystkich mierzyć jedną miarą i mówić, że są źli. Tak samo w religii chrześcijańskiej można znaleźć część ludzi wspaniałych, ale część nie. Najlepiej jest przypisywać całe zło, jakie jest na Ziemi zarówno iluminatom jak i masonerii, ale z drugiej strony Lechu, te dwie organizacje, gdyby nie trzymały w ryzach ludzi, to do samozagłady ludzie dawno by już doprowadzili, zrozumiałeś? Wytłukli by się, doprowadziłyby do takiego unicestwienia właśnie religie, a te dwie organizacje, chociaż całe zło im się przypisuje, to jednak starają się trzymać w jako takiej całości. Nie mówię, że postępują dobrze, bo nie postępują, ale też nie czynią zła jakie im się przypisuje. Tu masz rację Lechu, że nie można winić za wszystko masonerię i iluminatów.
Lech: Dziękuję. Bardzo mnie boli, że ludzie w moim otoczeniu idą w górę, zmieniają pracę i mają awanse.
ENKI: Lechu, nie patrz na tych co pną się do góry po tych szczeblach. I w jaki sposób? – idąc po trupach. Czy ja też Tobie nie mówiłem Lechu, co byś zobaczył swoją wartość, nie patrz na to, co robią, jak postępują ludzie. Spójrz inaczej – czy Twoje postępowanie podoba się Bogu? Bóg naprawdę istnieje, i że jeszcze ufa i ma cierpliwość do rodzaju ludzkiego to świadczy o Jego wielkiej miłości do ludzi. Lechu, chcesz zmienić pracę, zawsze możesz to zrobić, ale czy tutaj gdzie jesteś, chcą Ci głowę urwać? Z zazdrością tych, co pną się do góry, ty też się pniesz, ale z innej strony, ze strony duchowości, więc pytam się Ciebie – co jest lepsze? To, że Twoje postępowanie podoba się Bogu i Bóg Tobie pomaga, czy też zazdrościsz tym, co pną się po szczeblach, mają awanse. Ty się pniesz, oni też i spadną, i bardzo się potłuką – a Ty nie, Ty dalej będziesz się piął. Nie mogę Cię zmusić do tego, żebyś został w tej pracy jakiej jesteś, mogę Ci tylko doradzić co byś się odizolował, zamknął się w swoim świecie, a w pracy wykonywał tylko to, co do Ciebie należy i nie przejmował się awansami. Twoje wzniesienie się duchowe Lechu, nastąpi, bo zasłużyłeś sobie na to. Słucham.
Lech: Dziękuję. Jest dla mnie uciążliwe, że tak mało jest osób, z którymi mógłbym być, czy porozmawiać.
ENKI: Lechu – i tu masz dowód, jasny dowód Twojego awansu. Mówisz: nie mam z kim rozmawiać i teraz zobacz na jakim poziomie są ludzie.
Lech: Widzę to i…
ENKI: …I z tego się masz cieszyć. Nie liczy się ilość, ale liczy się jakość. Z tej jakości też znajdą się tacy, co będą szukać kontaktu z kimś na tym samym poziomie. Lechu, nie wszyscy, ale powoli, krok po kroku będziesz zauważał, że coraz to więcej ludzi zacznie się budzić z tego letargu, że Ty nie cofniesz się do ich poziomu, cały czas będziesz o ten stopień wyżej i nie uważaj tego za coś, co jest przykre, że nie możesz być na tym samym poziomie z ludźmi. Masz powiedziane – będziesz się piął, będziesz pomagać ludziom. Masz jasny dowód, że jeżeli masz pomagać ludziom, to musisz być powyżej ich i tak się stało, więc każdego dnia zobacz swoją wartość. Słucham.
Lech: Dziękuję. Jeszcze chciałem poruszyć temat mojego zdrowia, bo byłem na badaniach krwi i dowiedziałem się, że nie mogę jeść glutenu i to udało mi się wyeliminować i jest poprawa, ale też stwierdzono drożdżaka, jak i pasożyty. Jestem w trakcie leczenia i stosuję zioła.
ENKI: Zioła zawsze pomagają, a nie szkodzą, a jeśli chodzi o pasożyty, to każdy człowiek posiada pasożyty. One wykonują pracę w jelitach tylko, że są pożyteczne i te drugie niepożyteczne. Te pożyteczne po wykonaniu swojego zadania umierają i są wydalane na zewnątrz, a te niepożyteczne potrafią się wbijać w ścianki jelit i trzeba im pomóc – usunąć z jelit, więc oczywiście pij zioła, ale się tym nie przejmuj, bo tak już zostaliście skonstruowani i ktoś tą gospodarką jelitową musi kierować.
Lech: Dziękuję. Widzę, że do ludzi ciężko jest dotrzeć, widzę to po mojej rodzinie. Co się musi wydarzyć, aby ludzie inaczej spojrzeli na życie?
ENKI: Tak naprawdę Lechu i w Biblii jest napisane, w Apokalipsie Jana, że na zrobienie porządku zarówno na Ziemi jak i w umysłach ludzkich, mamy tysiąc lat. Jest to spory kawał czasu i po upływie tego tysiąca lat można powiedzieć – będzie porządek jakiego sobie zażyczył Bóg. Pytasz się kiedy ta wskazówka drgnie, co by można było zobaczyć, że do ludzi zaczną docierać słowa, nawet Franciszka. Myślę, że ten rok 2014 już przyniesie dla Was, którzy widzicie, bo ludzie nie widzą Lechu, mają oczy i nie widzą, mają uszy i nie słyszą, więc rok 2013 jest tym rokiem chaosu, co widzicie, co też mówicie, że jest tragicznie. 2014 rok przyniesie już ocieplenie, a przede wszystkim zobaczycie, że ludzie zaczną myśleć. Tak, że krok po kroku będziemy sukcesywnie szli do przodu. Słucham.
Lech: Dziękuję. Takie mam osobiste wrażenie, że spora część ludzi, a może i większość, to musi być wymiana pokoleniowa. Widzę dużo młodych ludzi, dzieci indygo, dużo się nie zmieniło, ale trzeba wytrwać.
ENKI: Trzeba wytrwać – święte słowa Lechu wypowiadasz. Dzieci indygo – wielu już dorosłych. Jest ich mnóstwo na Ziemi i oni też zaczną robić swoją pracę, swoim zachowaniem swoją pracą. Tym, którzy są pozbawieni rozumu będą próbowali zaszczepić tę ideę, prawdziwą ideę szczęścia jakie jest tam w Kosmosie, w innych cywilizacjach. To, czym są ludzie karmieni tu na Ziemi, że jesteście jedyną cywilizacją we Wszechświecie jest okropną bzdurą, to jakieś wielkie nieporozumienie czymś takim karmić ludzi! Tak, jesteście jedyną cywilizacją, ale barbarzyńską cywilizacją, która przechodzi te nauki, ale nie cywilizacją szczęścia, miłości, do tego jeszcze Wam daleka droga. Szczęście, miłość zaczynają rozumieć nieliczni, więc rację masz Lechu – cierpliwości. Słucham.
Lech: Dziękuję. Powiedz mi co się dzieje w Egipcie i jak posuwają się nasze sprawy związane z wykopaniem tych tablic?
ENKI: Lechu, tam jeszcze musi zawrzeć, musi się zagotować, bo specyficzni ludzie, specyficzne myślenie. Ponadto Wasze mózgi są wykasowane przez religię. Póki co jeszcze nie będzie spokoju. Kiedy tej krwi się więcej poleje, to wtedy dopiero zaczną myśleć, wtedy dopiero na uniwersytecie przypomną sobie, że taka grupa uparcie chciała dążyć do dostania się do grobowca, do tablic historycznych, skojarzą sobie to wszystko i będą pomagać. A teraz nie chcą wpuścić do Egiptu, a później będą pomagać, ale jeszcze za mało krwi się polało. Słucham.
Lech: Dziękuję.
ENKI: Tak Lechu, może nie być wygranych i nie być przegranych. Wszyscy przegrają, a my zadbamy tylko o tych wygranych co by przetrwali – ludzie właśnie do tego chcą doprowadzić. My z kolei Lechu, nie możemy dopuścić, aby ucierpiała Ziemia, bo Ziemia, jak już mówiłem, po wsze czasy musi pozostać w tym Układzie Słonecznym, tak zostało skonstruowane i tak będzie. Słucham.
Lech: Dziękuję. Czy możesz mi przybliżyć, powiedzieć jak nowi lokatorzy, zarządcy Ziemi w czasie tego półrocza patrzą na ludzi? Co chcą zrobić?
ENKI: Ja Tobie powiem – czemu mam nie powiedzieć. Lechu, jak wszedłeś tu do tego pomieszczenia, to o co zapytałeś Lucynę i co Ci odpowiedziała? Że ręce można załamać! Jak się patrzą na to współlokatorzy? Przerażeni są, przerażeni Lechu, ale siedzą cicho póki co, bo wiedzą, że trzeba cierpliwie zaczekać. Będąc na swojej planecie, ci ochotnicy, którzy zgodzili się jako pionierzy przybyć na Ziemię, nie zdawali sobie sprawy z sytuacji jaka jest na Ziemi. Kiedy już znaleźli się na Ziemi, kiedy już porodzili się jako dzieci – dobrze, w porządku, nie odczuwają tego, ale są tacy, że już jako dorosłe osobniki po przejęciu ciała ze śmierci klinicznej przybyli – to widzą i ci są przerażeni. Nie znali takiej sytuacji na swojej planecie i widzą zachowanie ludzkie. Mają ten plus, że wierzą i cierpliwie czekają. Słucham.
Lech: Dziękuję. Nie mam więcej pytań. Dziękuję bardzo za miłe spotkanie.
ENKI: Ja również, Lechu, dziękuję za to spotkanie i za to, że mogłem dać Tobie trochę informacji. Z tego się bardzo cieszę, że jesteś zadowolony z moich odpowiedzi. Różnią się moje wypowiedzi z wypowiedziami Samuela. Gdyby to chciał zauważyć, chociaż już zauważył, ale się do tego nie przyzna sam Wójcikiewicz i uderzył się w pierś, i powiedział: „moja wina”, jeszcze wiele rzeczy można byłoby odkręcić, ale zawładnęły nim pieniądze i to już jest najważniejsze, i to jego pociągnie. A Samuel będzie grał na nosach naiwnych ludzi. Lechu, i Ja za to miłe spotkanie, za tę rozmowę Tobie dziękuję.
Lech: Dziękuję.